Kiedyś uparcie twierdziłam, że nie cierpię października. Deszcz, wiatr, zimno, mokro, szaro buro i ponuro. Mój mąż, gdy jeszcze nie mieliśmy na stanie dzieci stwierdził, że powinno się mnie wprowadzac w sen jesienno-zimowy i budzić jedynie na święta, ponieważ nie nadaje się do funkcjonowania w zimnych miesiącach. Od kilku lat jednak coś się zmieniło. Odkąd jestem mamą to wiosna i lato są zawsze na wysokich obrotach. Kręcę się pomiędzy piaskownicą, basenem ogrodowym, placami zabaw czy plażami, kupując w międzyczasie lody i zaklejając obdrapane kolana. Jeśli tylko pogoda dopisuje, to całe dnie spędzamy na świeżym powietrzu.
Dlatego od kilku lat, gdy lato chyli się ku końcowi to ja z utęsknieniem wypatruje chłodnych deszczowych dni. Już nie popadam w depresyjne i śpiące nastroje. Polubiłam te szarugi, bo bez wyrzutów sumienia mogę leżeć godzinami pod kocem, pić ciepłą herbatę i oglądać moje ulubione seriale.
Październik był to miesiąc w którym pierwszy raz od kilku lat miałam czas tylko i wyłącznie dla siebie. Antek poszedł do szkoły, Leo zaaklimatyzował się w przedszkolu i miałam codzienne 6 godzin tylko dla siebie. Wyobrażacie sobie?! Całe 6 godzin tylko dla mnie! 😉
Na blogu
Z racji tej, że miałam więcej czasu to wyprodukowałam też o wiele więcej wpisów niż na zwykle. Jeśli jeszcze nie widzieliście to koniecznie nadrabiajcie zaległości.
Przepisy:
- Klopsy z jajek
- Sałatka/sos z kiszonych ogórków
- Pasztet z cukini
- Pumpkin Spice Latte
- Gulasz z żołądków
Organizacja:
- Zastawa stołowa. Jak ją skompletować?
- Przechowywanie klocków lego
- Pomysły na przechowywanie w pokoju dziecięcym
- Jak zroganizować domową apteczkę?
Relaks:
Seriale
Październik uwielbiam też dlatego, że zaczyna się nowy sezon serialowy. Po wakacyjnej przerwie moi ulubieni bohaterowie wracają na szklany ekran. Z utęsknieniem czekałam na 8 sezon „Pamiętników Wampirów” oraz odliczałam dni do 8 sezonu „The Walking Dead”. Kto jest na bieżąco ten wie jakich emocji dostarczyły ostatnie odcinki 7 sezonów. Ajjjj… Nowy Walking Dead oglądałam przez palce…
Filmy
Miałam czytać książki, ale coś mi się zebrało na nadrabianie zaległości w filmach. Dacie wiarę, że pierwszy raz w życiu obejrzałam przygody „Bridget Jones”?! I to tylko dlatego, że siostra mi kazała. Teraz planuje wybrać się do kina na III. Podobno jest najlepsza.
Po wielu przymiarkach obejrzałam wreszcie wspaniały film „Terminal”. Popłakałam się ze śmiechu i ze wzruszenia. Polecam.
A jak tam Wam minął październik?