Mieszkam na wsi i staram się robić większe zakupy raz w tygodniu. Nie chce mi się codziennie tracić czasu na bieganie po sklepach. Zazwyczaj, aby niczego nie zapomnieć, robiłam „na kolanie” listę zakupów. Wpisywałam „no oko” co się skończyło i co mogłoby się przydać. Oczywiście wszystko było zakupione zgodnie z listą. Jednak po powrocie do domu okazywało się, że w spiżarni są już 2 puszki z groszkiem, 3 musztardy, 3 kg soli, 2 płyny do mycia okien. Zapomniałam natomiast płynu do podłóg, włoszczyzny, majonezu, masła i jeszcze innych rzeczy, ponieważ byłam przekonana że mam zapas. Często wiele produktów traciła swoja datę przydatności zanim zdążyłam się do nich dokopać w spiżarni. Sama wiele razy Wam pisałam, że nie cierpię niczego marnować, dlatego w takich sytuacjach byłam bardzo zła. Dziś znam wiele patentów jak nie marnować jedzenia i opracowałam strategię zakupową. Wykombinowałam sobie stałą listę zakupów. Wpisałam na nią wszystkie produkty, które powinny się znaleźć u mnie w domu, zarówno spożywcze jak i gospodarcze. Wszystko opisałam według kategorii. Taką ściągę oraz mini szablon z podziałem na kategorie wydrukowałam i wspólnie ze ściągą planuje zakupy na najbliższy tydzień. Listę olaminowałam i zostawiłam w kuchni oraz wkleiłam do kalendarza. Gdy stoję w długiej kolejce czy korku mogę sobie zrobić listę zakupów.
Sprytna lista zakupów
Jak stworzyć tygodniową listę zakupów?
1. Oceń stan lodówki
Zazwyczaj w piątek robię tzw. Przegląd lodówki. Wyjadamy wszystko co należy zjeść. Sprawdzam przy okazji daty ważności produktów i ustawiam je w widocznym miejscu, aby zjeść je w pierwszej kolejności.
2. Zaplanuj tygodniowe menu.
W oparciu o bieżącą zawartość lodówki, staram się zaplanować mniej więcej tygodniowe menu dla naszej gromadki. Jak zaplanować tygodniowe menu dowiesz się tutaj klik.
3. Zaplanuj listę
Gdy już mam tygodniowe menu. Biorę do ręki mój sprytny szablon lub zwykłą kartkę i robię listę zakupów. Posiłkując się wydrukowaną listą zapisuje wszystko co będzie mi potrzebne do przygotowania posiłków na najbliższy tydzień. Potem „przelatuje” wzrokiem po pozostałych pozycjach i dopisuje przyprawy, konserwy, środki chemiczne i inne produkty gospodarstwa domowego, które się skończyły lub niebawem się skończą. I wyruszam na zakupy. Używam też na codzień aplikacji w telefonie Listonic
Jest super pomocna i swoją listę można udostępniać innym. Ja zawsze wysyłam ją do męża, który najczęściej robi zakupy.
OlaKombinuje