Tak wiem wiem, że już żyjecie grudniem i pochłania Was przedświąteczna gorączka. Jednak tradycyjnie muszę dodać przegląd miesiąca, więc zatrzymajcie się na chwilę i jeśli macie ochotę, to poczytajcie co się u nas działo w listopadzie…
Na blogu
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji to zapraszam do zapoznania się z listopadowymi wpisami.
- Jak zaplanować świąteczne zakupy
- Szarlotka/jabłecznik
- Jak czyścić sprzęty AGD
- Plan gruntownych porządków
- Jak skompletować zestaw sprzątający
- Rozgrzewająca herbata
- Jesienna granola
Książka miesiąca
Gdy tylko wyszła książka „Harry Potter i przeklęte dziecko” to wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Pożyczyłam od kuzynki i pochłonęłam ją dosłownie w jeden wieczór. Mam trochę mieszane uczucia. Książka to scenariusz sztuki teatralnej. Ogólnie wole książki gdzie jest dużo dialogów, ale bez przesady. Tutaj praktycznie nie ma w ogóle opisów i muszę przyznać, ze bardzo mi tego brakowało. Przeczytałam raz całą serie przygód Harrego Pottera, a teraz czytam codziennie Antkowi do poduszki. Chociaż bohaterowie i czasoprzestrzeń jest ta sama co w powieściach Rowling to jednak nie ten sam poziom. Ogólnie czyta się ekspresowo i przyjemnie. Czuć jednak jakiś niedosyt. Nie tak wyobrażałam sobie niektóre postacie w dorosłym wydaniu. Mimo wszystko bardzo polecam.
Film miesiąca?
Gdy tylko pojawił się zwiastun filmu „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” pomyślałam „Łał. Super.muszę iść na to do kina”. Miał to być film familijny, więc wybrałam się na niego z Antkiem, Siostrą i Szwagrem. Wszyscy (poza szwagrem) byliśmy bardzo podekscytowani. Uwielbiamy Harrego, a ten film miał być w jakiś sposób powiązany z serią przygód o małym czarodzieju. Film długo się rozkręcał, nie mogłam się doczekać aż coś zacznie się wreszcie dziać. Tyle wątków zaczęto, że nie wiadomo o co do końca w tym filmie chodziło. Miały być fantastyczne zwierzęta, a była jakaś mroczna sekta, przerażający ludzie i morderstwa. Serio? Na filmie familijnym? Film według mnie był straszny i nudny. Według Antka tylko nudny, ale jaki facet się przyzna, ze się boi. Chociaż główni bohaterowie wydawali się sympatyczni, to zostali totalnie przytłoczeni przez mroczne charaktery, które za nic nie pasowały do tego filmu. Było kilka fajnych momentów, ale zdecydowanie za mało. Ogólnie obejrzyjcie sobie zwiastun a resztę omińcie, na serio szkoda czasu. Zresztą ani Antek ani Ada nie polecają.
Bajka miesiąca
W tym miesiącu aż dwa razy byliśmy w kinie. Drugi raz już familijnie, całą czwórką. Ani ja ani Kamil nie mieliśmy ochoty (humoru) na Trolle. Nie chcieliśmy jednak, aby ten nasz negatywny nastrój udzielił się chłopakom, więc ulegliśmy ich namowom. Po raz kolejny się myliłam. Tym razem jednak w drugą stronę. Tak bardzo jak nie chciałam obejrzeć tej animacji, bo wydawała mi się przereklamowana, tak cały seans siedziałam z uśmiechem na twarzy. Leon pół filmu przetańczył, Antek się wcale nie wzruszył tylko oczy mu się spociły, a nawet nasz prywatny „Mruk”-tata uśmiechał się pod nosem. To jest chyba najbardziej pozytywna bajka jaką kiedykolwiek widziałam. Zabawna, urocza i wzruszająca. Do tego super muzyka. Daje 10/10. Z pewnością dołączy do naszych ulubionych animacji.
Z sieci
W tym miesiącu Kasia Ogórek z bloga Twoje DIY wydała swoją pierwszą książkę. Nie miałam okazji jeszcze widzieć jej na żywo, ale wiedząc jakie cuda wytwarza na swoim blogu to podejrzewam, że będzie to totalny hit. Uwielbiam Kasię i jej bloga. Jest to tak pozytywna osoba, że nie sposób jej nie lubić. Bardzo jej kibicuje. Jeśli lubicie tworzyć coś z niczego to koniecznie zajrzyjcie na TWOJE DIY.
Testowanie
W tym miesiącu Firma Ludwik podesłała mi do wytestowania paczkę produktów. Chyba wiedzieli, że planuje generalne porządki. Większość produktów już wytestowałam. Kapsułki do prania bardzo fajne. Dobrze sobie radzą z codziennymi zabrudzeniami. Byłam w szoku, bo nawet sprały plamy po buraczkach na białej bluzce, z czym zazwyczaj miałam problem. Mały minus jednak za zapach, bo trochę przypomina płyn do naczyń. Gdy użyje się płynu do płukania, to problem znika. Nie widziałam jeszcze ich na sklepowych półkach, ale następnym razem kupię. Kapsułki do zmywarki rewelacja. Dobrze myją nawet silnie zabrudzone i zaschnięte garnki i ładnie nabłyszczają. A ja cały czas żyłam w słodkiej nieświadomości, że „Ludwik” to tylko płyn do naczyń.
OlaKombinuje