Marchwianki, czyli najlepsze ciasteczka marchewkowe
Przepis ten przyjechał ze mną z wakacji 2009. Byliśmy wtedy w Bieszczadach u rodziny znajomych. Poznaliśmy tam wspaniałych, gościnnych i bardzo rodzinnych ludzi. Zostaliśmy tak miło i serdecznie przyjęci, że czuliśmy jakbyśmy znali się z nimi i od lat. Codzienne grillowanie, biwakowanie, zwiedzanie okolicznych atrakcji, drinkowanie, pogaduszki od rana do późnej nocy.
Dzień przed wyjazdem mama naszego kolegi- Pani Nina została przez niego zmuszona do pieczenia ciastek. Miały to być najlepsze ciastka jakie z życiu jedliśmy. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że przez nas musi siedzieć w gorącej kuchni w upalny dzień i piec jakieś tam ciastka…
Ale gdy tylko ich spróbowaliśmy, wiedzieliśmy o co chodziło…
Ciasta były wyjątkowe. Kruche, lekko słodkie i rozpływały się w ustach. Pani Nina dała mi przepis, chociaż nie prosiłam (wtedy jeszcze nie widziałam, że pokocham kucharzenie). Wrzuciłam gdzieś ten przepis i zapomniałam. Gdy wpadł mi kilka lat temu przez przypadek w ręce, postanowiłam go wypróbować.
O matko… Ciastka wyszły obłędnie pyszne i zniknęły w kilka chwil. Od tamtej pory zawsze robię je z dwóch porcji. Uwielbiamy. Zajmują w moim przepiśniku pierwsze miejsce pod kategorią słodkości. Są to najlepsze ciastka marchewkowe na świecie.
Marchwianki
Składniki:
- 30 dag mąki
- 25 dag tłuszczu (margaryna+smalec w stosunku 1:1)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 20 dag marchwi starej na tarce o drobnych oczkach (surowa)
- 2 łyżki cukru
- 1 cukier wanilinowy
- słoik marmolady
Sposób przygotowania:
- Zagnieść ciasto z powyższych składników (oprócz marmolady). Podzielić na dwie porcję, owinąć w folie spożywczą i włożyć do lodówki na co najmniej pół godziny.
- Ciasto rozwałkować dość cienko. Wykrawać szklanką.
- Na środek każdego krążka nakładać po pół łyżeczki marmolady i zlepiać „beciki”.
- Piec około 30 minut w 190 stopniach Celsjusza.
Z jednej porcji wychodzi około 60 ciasteczek.
Smacznego