Za nami najbardziej stresujący miesiąc w tym roku. Chociaż doskonale wiedziałam co mnie czeka, to jednak brzuch mnie bolał z nerwów i nie mogłam spać po nocach. Na pocieszenie i rozluźnienie panujących nastrojów wykombinowałam dla nas rodzinny weekend. Poczytałam też trochę i znalazłam całkiem nowy-wciągjący serial. No ale od początku…
Nowe początki
Wraz z datą 1 września dla moich chłopaków rozpoczęły się całkiem nowe etapy w życiu, a ja przejmowałam się tym bardziej niż powinnam. Antek rozpoczął naukę w zerówce. Opuścił mury przedszkolne i zawitał do szkoły. Zrobił tym samym miejsce dla Leona, który znalazł się w najmłodszej grupie przedszkolnej. Antek pomimo początkowej paniki i stresu po pierwszym dniu stwierdził, że w szkole jest ekstra i mam go koniecznie zapisać na obiady. Po miesiącu zdania nie zmienił i chociaż ciężko mu się zwlec rano z wyra, to pędzi do szkoły z ochotą. Z Leonem było trochę gorzej. Co ja pisze. Z Leonem na początku to była masakra. Zresztą jak chyba z każdym „świeżym przedszkolakiem”. Wychodząc z przedszkola płacz słychać było w każdej sali. Leo wył jak bóbr pomimo tego, że zostawał ze swoją Pandą. Gdy go odbierałam pytał z wielkim szlochem „Przyjechałaś po mnie?” jakby mnie nie było 3 tygodnie a nie 3 godziny. Chociaż serce się krajało, to musiałam być twarda. Antka wnosiłam wrzeszczącego i sztywnego z nerwów przez pierwsze dni. Chociaż momentami zastanawiałam się czy dobrze robię to dziś wiem, że przedszkole było najlepszą przygodą w jego życiu. Wiele się nauczył i poznał swoich pierwszych przyjaciół. Mam nadzieję, że historia się powtórzy i Leon również pokocha przedszkole.
Na blogu
Takie wpisy pojawiły się na 'coonakombinuje’ we wrześniu:
Gotuje:
Organizuje:
- Kieliszki i szklanki (co warto mieć i jak to zorganizować)
- Zapachowy woreczek ze starej skarpetki
- Garnki i patelnie (co warto mieć i jak to zorganizować)
Odpoczywa (nowa kategoria!):
Rodzinny weekend we Wrocławiu
Wreszcie znaleźliśmy czas dla siebie i mogliśmy poświęcić sobie i dzieciakom 100% uwagi co niestety na co dzień bardzo rzadko się nam zdarza. Odwiedziliśmy Wrocławskie Zoo i Aquapark, a także poszukiwaliśmy krasnali. Aby poznać więcej szczegółów z naszej małej wyprawy kliknij tutaj.
Książka miesiąca
W tym miesiącu niestety nie miałam za bardzo czasu na czytanie. W wolnej chwili czytałam poradniki dla blogerów Tomka Tomczyka. Jeśli planujecie założyć bloga, to polecam zacząć od przeczytania jego książek. Odpowiada w nich na większość pytań nurtujących początkujących blogerów. Poza tym jego książki są napisane tak lekkim językiem, że dosłownie się je pochłania. Mnóstwo w nich historyjek, anegdot, przykładów oraz mini-wywiadów z innymi poczytnymi blogerami.
Serial miesiąca
Po mojej fascynacji „The Walking Dead”, zaczęłam kolejny serial postapokaliptyczny – „The 100”.
97 lat temu nuklearny Armagedon niemal zniszczył życie na ziemi. Przetrwało jedynie 400 osób, które orbitowały wówczas na 12 stacjach kosmicznych. 3 generacje później zapasy się wyczerpują, a jedyną szansą na przetrwanie jest ponowne zasiedlenie ziemi. 100 młodocianych przestępców zostaje, więc zesłanych na powierzchnię planety by sprawdzić czy osiedlenie się jest możliwe.
Wciągające wątki, zaskakujące zwroty akcji i bardzo ciekawe postacie. Polecam.
Warto przeczytać
We wrześniu zachwyciłam się tekstem napisanym przez Michalinę Grzesiak z bloga „Krystyno nie denerwuj matki”. Rozbrajający tekst o tolerancji „Tolerancja głupcze”. Wzruszyłam się bardzo i uważam, że piękniej w słowa nikt by tego tematu nie ubrał.
A Wam jak tam minął wrzesień?