Czerwiec był długo wyczekiwanym miesiącem. Pełen radości, ciągłego zamieszania, małych i większych wypadków, rodzinnych spotkań i imprez. Mało mnie było na blogu, ale w życiu się sporo działo.
Narodziny kociaków
Czerwiec zaczął się zaskakująco i radośnie. W naszym domu pojawiły się 4 małe kociaki. Kotka okociła się na schodach naszego domu. Dacie wiarę? Pierwszy raz w życiu widziałam takiego świeżo narodzonego zwierzaka. Emocje niesamowite. Nie podejrzewałabym samą siebie o takie przeżywanie narodzin jakiegokolwiek zwierzęcia. Chłopaki byli w siódmym niebie. Do dzisiaj są. Koty muszę ukrywać przed nimi w garażu, bo zagłaskaliby je na śmierć. Jeśli chcecie się dowiedzieć skąd w naszym domu wziął się ten piekielny kot kliknijcie tutaj.
Trochę wypadków.
Pierwsza połowa czerwca była dla mnie wyjątkowo pechowa. Pewnie widnieje już w archiwum izby przyjęć w zakładce „Niewiarygodne przypadki”. Nie było osoby na izbie, która nie zapytałaby „Jak to Pani zrobiła?!”. Jakiś miesiąc temu postanowiłam nauczyć się szyedłkować. Tak mi się wkręciło, że w każdej wolnej chwili ćwiczyłam nowe wzory. Pewnego wieczoru tak niefortunnie się potknęłam, że szydełko, które trzymałam w ręce wbiło się w środkowy palec prawej ręki. Niestety nie udało się w domu wyciągnąć szydełka. Według relacji mojej Ciotki, która przyjechała mnie ratować byłam zielona na twarzy i spocona jak po „Bikini”. Spędziłam ponad godzinę na izbie czując na sobie spojrzenia innych oczekujących oraz wywołując salwy śmiechu i spojrzenia niedowierzania personelu. „Przepraszam, czy ja mógłbym to zobaczyć, bo jeszcze nigdy takiego czegoś nie widziałem?”
Do dzisiaj boję się złapać szydełka w ręce.
Kilka dni później w dzień „Butelek” mojej siostry oparzyłam sobie brodę drzwiczkami od piekarnika. Paradowałam potem z brązową plamą na brodzie przez tydzień i każdy się zastanawiał „Co jej się stało?”.
No ofiara losu dosłownie.
Weselnie
Od ponad roku czekaliśmy na ten dzień. 17 czerwca moja ulubiona, aczkolwiek jedyna siostra wychodziła za mąż za notabene najlepszego przyjaciela mojego męża. Razem z Kamilem byliśmy świadkami. Przejęci rolą wspomagaliśmy Parę Młodą w przygotowaniach. Wesele pomimo wietrznej pogody (Kiecka podfruwała mi do głowy niczym Merylin Monroe) było wyśmienite. Nasz przystojny syn z przejęciem niósł obrączki. Organista z zespołem grali tak poruszające utwory, że przez większość mszy powstrzymywałam się od płaczu. Nie chciałam psuć mojej siostrze wesela moją rozpłakaną i obsmarkaną facjatą. Jednak na końcu nie wytrzymałam i wyłam jak głupia. Marek Koteras – najlepszy Fotograf jakiego znam, zrobił prezentacje ze zdjęciami zrobionymi tego pięknego dnia. Była tak wzruszająca. No mówie Wam, nie szło nie wyć. Marek dał czadu jak zwykle. Wiedziałam po naszym weselu, że i teraz da z siebie wszystko. Jeśli szukacie fotografa na wesele to klikajcie tutaj. Przyjęcie zleciało w mgnieniu oka. Wszystko bez wyjątku było na najwyższym poziomie: bajeczna suknia, pyszne jedzenie, zarąbisty zespół muzyczny, wspaniali goście. No udało im się to weselicho. Zobaczcie jaką mam piękną Siostrę. Szwagier też niczego sobie 😛
Następnego dnia balowaliśmy już na kolejnym weselu u Kuzyna mojego męża. Monika i Artur to kolejna piękna Para Młoda, która wykonała piękny pierwszy taniec, czym pewnie nie jednego zaskoczyła. Pomimo zmęczenia, bawiliśmy się super. Wesele było świetne i po raz w drugi wytrwaliśmy do samego końca. No i genialny pomysł z fotobudką.
Na blogu
Na blogu pojawiły się 3 nowe przepisy: na moje ulubione wakacyjne danie „Ziemniaki z zasmażką”, nową mega pyszną „Musztardowo-miodową surówkę z młodej kapusty” oraz na sałatkę w serii „pewniak” „Warstwowa z czerwoną fasolą, cebulką i jajkiem”.
Dodatkowo jeden wpis organizacyjny „Jak zorganizować idealną bieliźniarkę” oraz pierwszy z serii „Oszczędzanie” – „Jak oszczędzać na kosmetykach”. Jeśli jeszcze nie czytaliście, to koniecznie nadróbcie zaległości.
Książka miesiąca
Jeszcze jakieś dwa lata temu czytałam conajmniej jedną książkę tygodniowo. Teraz jakoś zawsze brakowało mi czasu na książki. Postanowiłam to zmienić i założyłam sobie, że codziennie znajdę choć chwilę na czytanie. Jak na razie mi się to udaje, bo co wieczór czytam Antkowi „Harrego Pottera” do poduszki;)
W czerwcu kupiłam książkę Jojo Moyes „Zanim się pojawiłeś”. Książka opowiada o młodym sparaliżowanym biznesmenie Willu i jego nowej opiekunce, która została zatrudniona aby wprowadzić trochę życia w jego smutny żywot. Książka byłą genialna. W pewnym momencie wyłam jak bóbr i nie mogłam się w ogóle uspokoić. Książka była genialna, a po zwiastunie wnioskuje, że film jest równie piękny. W filmie główną rolę gra dwójka z moich ulubionych aktorów Emilia Clarke która gra Daenerys Targaryen w „Grze o tron” oraz Sam Claflin grający główną rolę w „Love Rosie” oraz w mojej ulubionej serii „Igrzyska Śmierci”. No uwielbiam Sama Claflina prawie tak jak Leonardo Di Caprio. Mam nadzieję, że mąż mnie zaprosi do kina, bo ostatnio to tylko na animacje chodzimy 😛
Serial miesiąca
Jestem totalną serialomaniaczką. Co zresztą jest rodzinne, bo moja siostra również choruje na seialomanie. Potrafimy godzinami dyskutować nad najnowszymi odcinkami i polecamy sobie nowe serialki. Ada od miesiąca namawiała mnie na „Orange is the new black”. Zastrzegła jednak, że serial jest specyficzny i trzeba być bardzo tolerancyjnym, aby nie walnąć klapą od laptopa i nie napisać skargi do Netflix o demoralizowanie społeczeństwa. Serial opowiada o młodej kobiecie, która ląduje w więzieniu przez błędy z przeszłości. Nie mogłam się przekonać, ale już oglądam 10 odcinek pierwszej serii. W ciekawy sposób opowiada historię więźniarek i pokazuje ich złożone osobowiści. Można się pośmiać i wzruszyć. Polecam.
Odkrycie miesiąca
Co prawda już jakiś czas temu odkryliśmy burgery z Epic Burger, ale w czerwcu spróbowałam 3 nowych smaków i uważam, że jest to najlepsze miejsce z burgerami w Inowrocławiu. Burgery są przepyszne, soczyste i od razu czuć, że są z wołowiny. Mają kapitalne opakowania na wynos, a klimat w lokalu jest rewelacyjny. Super wystrój, miła obsługa i pyszne jedzenie. Polecam serdecznie. My na pewno nie raz odwiedzimy to miejsce i wciągniemy burgera. Polecam Romina- mój faworyt, Ada zasmakowała w blue cheese, a nasi panowie pokochali hot bacon, chociaż podobno „Pali rurę”.
Na Instagramie
To jest pierwszy wpis z serii „Przegląd miesiąca” jestem bardzo ciekawa co o tym sądzicie? Dajcie znać czy chcecie więcej takich wpisów.
Miłego lipca 🙂
OlaKombinuje