Tytuł trochę przewrotny 😛
„Przeholowanie” (czyt. chlanie na umór) daje duże prawdopodobieństwo, że nawet po takich drinkach nazajutrz dopadnie Cię kac.
Wykombinowałam tego drinka w weekend majowy. Od tamtej pory testowało go wielu pełnoletnich członków rodziny i znajomi. Po moich osobistych obserwacjach i wywiadzie środowiskowym przeprowadzonym wśród pijących mogę stwierdzić, że praktycznie nikt nie miał zespołu dnia następnego, zwanego potocznie kacem.
Myślę, że to zasługa cukru i soku z cytrusów (choć oczywiście mogę się mylić).
Drink poleca się na wszelkie domówki, zabawy i biesiady. Zaserwujcie go gościom przy najbliższej okazji. Jeśli ktoś z różnych względów nie może pić alkoholu- pomińcie ten składnik. Robiłam wiele razy wersję bezalkoholową kierowcom czy kobietom w ciąży i każdemu smakował. Drink ten ładnie się prezentuje i jest naprawdę pyszny nawet bez alko.
Jak już babcie piją te drineczki to coś musi w nich być. „Oluś, zrób, zrób, ale alkoholu tyci tyci.”
Nie będę się za długo rozwodzić. Powiem tylko – spróbujcie a nie będziecie już robić innych drinków…
Proporcje na szklankę 300ml
- 1 plaster pomarańczy (ze skórką)
- 2 plastry cytryny (ze skórką)
- 1 łyżeczka cukru trzcinowego
- kilka listków mięty
- 50 ml wódki
- ok. 100 ml toniku (najlepiej Kinley/Shweppes
- ok. 100 ml soku jabłkowego
- kilka kostek lodu
- Włóż do szklanki pomarańcze, cytryny i mięte. Posyp cukrem i ubij trochę aby wycisnąć sok.
- Dodaj alkohol, napoje i lód. Podawaj z „grubą” słomką.
Udanej imprezki 🙂