GOTUJE,Wpis

Moja wielka rodzina i prażonka z kociołka (receptura doskonała)

kociołek 1

Jestem członkiem wielopokoleniowej rodziny. Dla mnie bliską rodziną jest wnuk stryjecznej kuzynki mojej babci. Nie wiecie o co chodzi? Nie martwcie się, ja też się ledwo w tym łapie. Utrzymuje jednak kontakty z odległą rodziną. Nawet wiem, jak mają na imię dzieci tegoż kuzyna. Ba! Ja nawet wiem jak oni wyglądają.

Chociaż w mojej rodzinie różnie bywa. Czasem są kłótnie na siekiery, a czasem miłość braterska nieskończona. Czasem nie rozmawiamy ze sobą tygodniami, a czasem widujemy się tak często, że ekonomiczniej by było wybudowanie wspólnego bunkra.

Stoimy w jednym rzędzie na pogrzebach, a na weselach bawimy się razem do białego rana.

Pomimo wielu różnic wiekowych i poglądowych jest jedna rzecz, która łączy nas wszystkich.

Uwielbiamy jeść!

Normalnie to taniej jest nas ubierać niż żywić. Ktoś kiedyś powiedział, że jesteśmy „żartą rodziną”.

Cholera! Ten ktoś miał absolutną racje.

Blacha placka, a nawet dwie to za mało na jedno posiedzenie. Latem na naszym wielkim podwórku na sobotniej kawie spotyka się zazwyczaj 15-20 osób( w porywach to nawet 30). Czasem wpadamy też na genialny pomysł wspólnego biesiadowania.

To nie lada wyzwanie nakarmić tylu ludzi, tanio, szybko i smacznie. Jednak my mamy na to sprawdzone sposoby.

4 lata temu Wuja Waldek wpadł na genialny pomysł.

Siedzieliśmy sobie wszyscy ( jakieś 15 osób) na dworze w ciepły letni wieczór, kiedy dostałam konspiracyjny telefon

– Ola masz talerzyki i widelce jednorazowe? – teatralnym szeptem zapytał Wuja W.

– No mam…-

– Przygotuj, zaraz jestem-

Co on znowu wymyślił? Zastanawiałam się.

Po 5 minutach wjechał na podwórze. Otworzył bagażnik i w kuchennych rękawicach leciał z wielkim żeliwnym garem…

– Szybko, szybko dawać talerze…- krzyczał

Otworzył ten gar… wszyscy zamarli…

Do dziś pamiętam ten zapach. Wszystkim w zasięgu 10 m ślinianki zaczęły pracować intensywnie. Widziałam, jak niejeden ukradkiem łykał ślinę (w tym ja). W tym wielkim garze znajdowała się wyborna prażonka (chyba mogę ją tak nazwać). Wszystkie składniki idealnie się ze sobą skomponowały, przeszły sobą nawzajem. Powstał gar pysznego  żarcia.

Wuja W. zaczął dzielić tą pysznością. Nikt się nie odzywał, bo wszyscy wpieprzali, aż im się uszy trzęsły. Ło matko, ale to było pyszne.

To takie moje barwne wspomnienie pierwszego kociołka. Wuja Waldek oczywiście sam go nie przygotował, tylko Ciocia Ewa. Ale i tak wszystkie pochwały zebrał „prekursor kociołka”.

Od tamtego momentu kociołek towarzyszy nam na imprezach letnich. Chociaż jestem przekonana, że w zimowe mroźne wieczory smakowałaby równie wyśmienicie.

Wersja pierwotna była udoskonalana przez dwa lata, aż w końcu dopracowaliśmy recepturę doskonałą.

Są różniaste kociołki. Małe i duże. Ale z każdego wychodzą przepyszne dania. Jeśli masz się z kim podzielić, nie ważne, czy z sąsiadem, czy z rodzinka, kup go koniecznie.

Taka prażonka z kociołka jest przepyszna. Chociaż wydaję się, że taka potrwa jest czasochłonna, to tak naprawdę robota idzie ekspresowo, jeśli przygotuje się wcześniej produkty.

Poniżej przepis na Kociołek idealny

(poza produktami spożywczymi potrzebne są: 10 l kociołek żeliwny, folia aluminiowa).

Kociołek nr 1. Idealna prażonka

kociołek 4

  • 1 średnia kapusta włoska ( 5 zewnętrznych liści odłożyć, resztę pokroić na średnie kawałki)
  • 10 średnich ziemniaków obranych ze skórki (pokrojone w średnie plastry)
  • 4 średnie marchewki ( pokrojone w grube plastry)
  • 4 duże cebule (pokrojone w średnie plastry)
  • 1 kalafior lub brokuł ( rozdzielony na średnie „różyczki”, może być opakowanie mrożonki)
  • 8 białych kiełbasek surowych
  • 4 duże wędzone kiełbasy swojskie ( pokrojone na spore kawałki)
  • 20 dkg wędzonego boczku (pokrojone w plastry)
  • 1/3 kostki masła
  • 1 kostka rosołowa (najlepiej domowa)
  • ½ l gorącej wrzącej wody
  • Przyprawa do ziemniaków
  • Vegeta (kupuje natur, bez glutaminianu)
  • Pieprz

Sposób przygotowania:

  1. Kociołek wyłóż folią aluminiową
  2. Na folię aluminiową połóż 3 liście kapusty. ( ta warstwa chroni potrawę przez przypaleniem)
  3. Rozłóż ½ porcji ziemniaków i posyp je solidnie przyprawą do ziemniaków.
  4. Na ziemniaki połóż ½ porcji cebuli. Na cebulę wyłóż białą kiełbasę (nakłuj ją lekko nożem)
  5. Na kiełbasę ułóż część marchwi i całość kalafiora/brokułu i ½ poszatkowanej kapusty. Posyp pieprzem i wegetą.
  6. Rozpuść kostkę rosołową w ½ l wody i dodaj masło. Taką zalewę wlej do kociołka.
  7. Następnie wyłóż pokrojoną wędzoną kiełbasę, resztę cebuli i ziemniaków. Posyp przyprawą do ziemniaków. Wyłóż resztę marchwi i cały pokrojony w plastry boczek. Wysyp resztę kapusty. Posyp pieprzem i solą.
  8. Na sam koniec połóż liście kapusty i folie aluminiową i zamknij kociołek. Nie martw się jak jest bardzo czubaty. Wszystko „siądzie” w trakcie gotowania. Ważne jest, żeby go szczelnie zamknąć. Do tego przyda się chłop, chociaż dwie baby też dadzą rade.
  9. Tak przygotowany kociołek wstaw na ognisko ( 1-1,5 godz) lub na duży gaz na kuchence ( 1 godzina). My mamy taki „kurierek” od starego pieca gdzie rozpalamy drewno i pieczemy nasz kociołek. Gdy robisz kociołek na ogniu, pamiętaj, że musisz dokładać drewno 😉

kolaz kociolek

Smacznego.

OlaKombinuje

P.S. Do kociołka idealnie pasują „Drinki po których nie ma kaca”. Wytestowane 😉

kociołek 2

 

 

 

 

OlaKombinuje

Nieperfekcyjna matka dwóch chłopaków, notoryczna słomiana wdowa, zdeterminowana pani domu, niepoprawna marzycielka. Kombinująca jak nakarmić rodzinę i przyjaciół, utrzymać zadbany, czysty i rodzinny dom oraz jak spełniać marzenia te małe i te całkiem duże.

Możesz również polubić…