Nie wiem jak wy, ale ja już się przygotowałam na nalot Halloweenowych przebierańców. W Lidlu jak zwykle masa halloweenowych słodkości. Pewnie nie jeden dostanie po nich ataku cukrzycy.
Chociaż ostatnio wprowadziłam bardzo restrykcyjną politykę słodyczową. Pochowałam wszystkie słodycze jakie mieliśmy w domu. Mąż je skutecznie schował. Teraz zamiast słodyczy chłopaki pochłaniają nieprzyzwoite ilości owoców (serio ledwo uda mi się wykraść jakieś jabłko do pracy).
Jednak, może teraz sama sobie zaprzeczam, ale w Halloween dam im się objeść słodyczami do woli. Mam nadzieję, że ich zemdli i do mikołajek będą czuć słodyczowstręt.